Tak to już jest, że jedni są po urlopie,inni przed........ Ja zaliczam się niestety do tych którzy są PO....... Ale mój urlop choć krótki, to obfitował w mnóstwo wspaniałych chwil i przeżyć. Otóż miałam niewątpliwe szczęście po raz już drugi ,urlop spędzić w Amsterdamie. Pierwsze spotkanie nastąpiło dwa lata temu, i to był grom z jasnego nieba. Miłość od pierwszego wejrzenia...... Przyznaję ze skruchą.... ZAKOCHAŁAM SIĘ W AMSTERDAMIE!!!!!! Uff.... kamień spadł mi z serca, wyznałam to co skrywałam dwa lata....:))) Drugi pobyt utwierdził mnie tylko w tym ,że jest to miłość co prawda platoniczna, ale za to wieczna..... Amsterdam jest miniaturowy. Małe uliczki , wąskie kamienice , wszędobylskie kanały , wszystko to sprawiało , że na miasto patrzyłam jak na przepiękny obraz. Amsterdam ma w sobie coś magicznego, coś co na każdego rzuca urok żądania ciągłego powrotu..... Chodząc po jego malutkich uliczkach , byłam jak w hipnozie. Dla osób posiadających jakiekolwiek zamiłowania artystyczne, jest to niesamowite miejsce. Pokaże trochę zdjęć, choć więcej zrobiłam dwa lata temu. Kiedyś opiszę o swoim pierwszym pobycie, i pokażę trochę więcej z tego cudownego miasta...... Zapraszam więc do oglądania.....
W Amsterdamie fascynuje mnie to,że każde wolne miejsce wykorzystane jest na choć odrobinę zieleni....
Jeden z mnóstwa sklepów z serami......
Jeden z bazarów....
Synagoga przerobiona na restaurację
Wieczorem siadaliśmy na ławeczce nad kanałem przed kamienicą w której mieszkaliśmy , i każdy pił swój ulubiony trunek :)).......
Wylatujemy.........
I znów jestem w moim kochanym Krakowie. Wracam do rzeczywistości , i wpasowuje się w tryby codzienności. Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających moje grzędowisko, pomimo długiej nieobecności, ale wakacje to szczególny czas sprzyjający niebyciu, więc wybaczcie.... I starym zwyczajem zapraszam ponownie, bo wiecie co? Wiecie!!!! cdn.........
Iwonko zawsze lepiej być PO niż BEZ urlopu:)
OdpowiedzUsuńJa też wolę, aby szklanka do połowy była pełna niż pusta....:)))
Usuń