tutorial

kartki

piątek, 29 sierpnia 2014

grzędowisko.....

Parę postów wstecz, pisałam, iż moje grzędowisko czeka olbrzymia zmiana. I to stało się faktem. Szkoda tylko, że tak długo trwało. Teraz mogę Wam zdradzić moją tajemnicę, choć na razie nie ma zakończenia. Otóż kiedy zaczęłam zajmować się scrapem, nie przypuszczałam, że wsiąknę na amen. Pomału , krok po kroku, zbierałam materiały i narzędzia. Ale pomieszczenie w którym siedzę i tworzę, nie posiadało odpowiednich mebli do pochowania ciągle powiększającej się mojej kolekcji. Wszystko chowałam w pudłach, pudełkach i torbach. Pewnego dnia, mój kochany mąż powiedział- dość tego!- nie możesz dłużej tak pracować!. I postanowił zamówić umeblowanie do mojego grzędowiska. Zrobiłam więc projekt, wszystko pomierzyłam, zaplanowałam i złożyliśmy zamówienie. I tu zaczynają się schody.... Fabryka mebli która to zamówienie miała zrealizować, robi bardzo ładne meble. To był LEP , do którego się przykleiliśmy, i tak tkwimy do dzisiaj. Uzgodnienia, wyjaśnianie itp, trwały pół roku. W końcu przyjechał przedstawiciel , i wszystko osobiście pomierzył,zważył i dowiedział się co do czego służy, aby dopasować do tego meble. W czerwcu miały być gotowe. Nie były..... Po wielu monitach i prawie awanturze, przyjechały w lipcu ( pod koniec). Ponieważ segmentów mebli było aż 12, zrobiło się ogromne zamieszanie przy ich montażu. Oczywiście na bieżąco trzeba było rozwiązywać różne problemy, które pojawiały się w trakcie montażu. Na drugi dzień , gdy chciałam wprowadzać się do moich wymarzonych mebli - zaskoczenie!- w zaplanowanych specjalnie pod konkretne rzeczy szufladach i półkach nic się nie mieściło!. Spojrzałam podejrzliwym okiem, co jest?! Wzięłam metr do ręki i dawaj!-mierzę. Okazało się ,że ŻADNE wymiary się nie zgadzają! Brakuje po kilka, kilkanaście cm. To mnie dobiło!. Przez dwa dni chodziłam jak struta! Ale jak to mój mąż powtarza, 50% problemów rozwiązuje się samo w nocy, tak pewnego dnia wstałam i miałam pomysł. Zaczęłam zmieniać, dopasowywać, panowie przyjechali i poprzekręcali półki, jedna z witryn ( są dwie i obie są za wysokie!) stanęła w innym miejscu, druga została przecięta na pół , i tak pomału staram się jakoś urządzić.Jeszcze jest parę spraw do skończenia, ale nie mogę i nie chcę dłużej czekać.. Mam mnóstwo pomysłów do zrealizowania, a do tego potrzebuję miejsca do pracy. Całe grzędowisko było spakowane , gdyż pomieszczenie musiało być puste . Po tych wszystkich przeróbkach wprowadziłam się do tego co jest, choć wiem, że będę ciągle coś jeszcze zmieniała. Pokażę choć kawałek, abyście zobaczyli jak wygląda dziś. Są to małe fragmenty, gdyż teraz czeka mnie dużo pracy. Muszę zrobić mnóstwo pudełek na pochowanie reszty, tj. wykrojników,pieczątek itp.....  A do tego zaczyna się sezon na scrapowe prezenty. Jeżeli dotrwaliście do tego momentu, to zapraszam do oglądania....

























I na tym zakończę, dziękuję Wam że zechcieliście zaglądnąć. Otwieram ponownie moje grzędowisko. Znów zaczynam tworzyć, z czym będę się z Wami dzieliła.Do zobaczenia.....

Każdy ma........

zbiory jakie ma.......... Pheasant Corner miał być miejscem,gdzie spacerując po ogrodzie dary natury są na wyciągnięcie ręki.... Ale marzenia sobie,a życie sobie. Posadziliśmy 11 drzewek owocowych, winorośle, derenie jadalne, maliny, porzeczkę, borówkę amerykańską... itp. I z tych wszystkich krzewów i drzew, tylko borówka spisała się na medal. Co roku bardzo mocno owocuje , czego w ogóle nie można powiedzieć o reszcie towarzystwa. Drzewka miały owocować po trzech latach, minęło siedem- i? niespodzianka! Dwa ( są to jabłonie) wydały na świat owoce! Jak mówią ,lepiej późno,niż wcale. Kosztela popisała się troszkę lepiej niż champion,który wydał uwaga! - JEDNO- jabłko!I to niespecjalne.Ale jak każdy kto kocha swoje dzieci,pochwalę się nawet tym nieudanym....
Tadam!..... oto ono.....
Kosztela ma ich troszkę więcej,i powiedziałabym ,że lepszego sortu....

Do tego dokładają się winogrona...( nie zazdrośćcie tylko ilości owoców!)...


róże.....


niedobitki borówki,której wysyp przypada w lipcu....

oraz niezawodne grzyby, choć w tym roku jakoś jest ich znikomo.....


Myślę,że ta koleżanka może powiedzieć iż się obłowiła.......
największe zbiory to....
no cóż, każdy ma zbiory jakie ma....... :))
I tym smacznym akcentem dziękuję za odwiedziny,i zapraszam Was ponownie.







niedziela, 10 sierpnia 2014

Warsztaty....

których już nie będzie. Z powodów od nas niezależnych ( od Asi i ode mnie ), na dzień dzisiejszy , warsztatów prowadzonych przeze mnie w sklepie Hobby Dekoruj przy ul. Garbarskiej, nie będzie. Chyba żeby się coś zmieniło w polityce sklepu , to dam znać. Ale raczej na to nie liczcie.Natomiast dalej będę prowadziła bloga, i będę dla Was wstawiała kursy, tyle,że nie będziemy się spotykać. Na razie walczę z producentem mebli, i nie mogę nic robić, bo moje grzędowisko jest absolutnie rozbabrane. Ale widzę światełko w tunelu, więc nie jest źle...... Pozdrawiam Was serdecznie i do ponownego spotkania na grzędowisku.....

niedziela, 3 sierpnia 2014

Warsztaty.....

Sklep DEKORUJ HOBBY DEKORUJ przeniósł swoje podwoje kilka numerów bliżej ulicy Karmelickiej , a mianowicie na ul. Garbarską 14 w Krakowie. Zyskał bardzo na wyglądzie i powierzchni. Posiada dwa poziomy o klimacie artystycznym , oranżerię i możliwość prowadzenia w pogodne dni warsztatów w pięknym ogródku , natomiast w mniej ładne dni warsztaty będą na poziomie -1 w specjalnie przeznaczonym na to pomieszczeniu. Wczorajszy dzień, był pierwszym dniem otwarcia sklepu w nowej lokalizacji, a także pierwszymi warsztatami w nowym miejscu. Co prawda krótki termin przenosin nie pozwolił doprowadzić otoczenia do wyglądu pierwotnego, ale i tak warsztaty odbyły się w cudownej atmosferze . Niestety nie dopisały tylko Panie z kółka scrapowego, ale jak pisałam w poprzednim poście, wakacje to taki czas niebycia , więc są usprawiedliwione . A teraz pokażę w jakiej scenerii odbywałyśmy spotkanie, na których robiłyśmy pudełko-podajnik na herbatę pojedynczo pakowaną.....:))















I tym miłym akcentem żegnam się z Wami. Zapraszam na następne warsztaty, a co do terminu to będzie on na stronie sklepu Tuluz.